Wywiad: www.kobieta.wp.pl 06-01-2020
„Poprosi pani kolegę”. Właścicielka serwisu samochodowego opowiada o pracy w męskiej branży
Kobieta w branży motoryzacyjnej musi dwa razy ciężej pracować na swoją pozycję. Przez klientów bywa traktowana z przymrużeniem oka. Iwona Kornatko, właścicielka Serwisu Samochodowego Morela w Łomiankach, choć ma 20 lat doświadczenia, wciąż słyszy pytanie: „Czy jest szef?”. – Teraz mężczyźni często wyrażają podziw co do moich umiejętności, ale na początku tak nie było. Musiałam na to ciężko zapracować – przyznaje.
Ewa Podsiadły-Natorska: Od jak dawna pracuje pani w branży motoryzacyjnej?
Iwona Kornatko: Już od 20 lat. Na początku zajmowałam się sprzedażą alarmów i wkładów do lusterek na giełdzie na Żeraniu, a mój ówczesny mąż sprzedawał na Słomczynie. To było ciekawe doświadczenie. W kwestiach technicznych nie czułam się jednak na tyle silna, aby mieć odwagę dyskutować na te tematy, mimo że zawsze mnie interesowały. Dopiero sytuacja życiowa zmusiła mnie do podjęcia decyzji: albo w tym zostaję na cały etat w pełnym zakresie i podejmuję wyzwanie, albo odchodzę. To było ok. 10 lat temu. Wybrałam pierwszą wersję. Tak naprawdę dopiero wtedy zaczęłam przecierać szlaki, zmieniać swoją perspektywę. Chwilę później pojawił się pomysł strony Warsztatnaobcasach. Pomyślałam, że skoro jestem tu, gdzie jestem, to zamiast narzekać, jak jest trudno, wykorzystam to. Kto zabroni być kobiecie kobietą w warsztacie? Nikt, jeżeli same sobie tego nie zabronimy.
Pewnie zgodzi się pani, że branża motoryzacyjna to męski fach.
Rzeczywiście przez długie lata branża motoryzacyjna była zarezerwowana dla mężczyzn. Jeszcze kilka, kilkanaście lat temu kobietom, które pracowały w tym fachu, bywało trudno. Wypracowanie sobie pozycji i autorytetu wymagało bardzo dużo pracy i samozaparcia. W przypadku kobiet konieczna jest też praca nad sobą i zmiana stereotypów, na podstawie których oceniamy rzeczywistość. Bo poza ograniczeniami z zewnątrz, nierzadko ogranicza nas… własne podejście. Na swojej drodze spotkałam ludzi, którzy na początku mnie dyskryminowali, ale też wielu, którzy mnie wspierali i między innymi dzięki nim jestem dziś tu, gdzie jestem. Bardzo dobrym przykładem są moi pracownicy, którzy zawsze stoją murem za mną, za firmą i za moim wspólnikiem.
Pamięta pani komentarze, z którym zetknęła się jako współwłaścicielka serwisu samochodowego?
Zdarzały się różne: „Czy jest jakiś mężczyzna, bo chciałbym porozmawiać?”. Albo: „Poprosi pani kolegę, bo pani to na pewno nic nie wie”. Bywa też tak, że w telefonie zapada cisza i klient pyta: „Czy na pewno dodzwoniłem się do warsztatu?”. Oraz: „Ja myślałem, że pani to do dekoracji, a pani się nawet zna”. Zdarzało się też sprawdzanie, czy to, co powiedziałam, jest prawdą. Bo może nie wiem, co mówię. Przykład: informuję klienta, co jest do zrobienia i dlaczego. Pan po chwili pyta mojego wspólnika, czy to, co powiedziała ta pani, to prawda i czy na pewno trzeba to zrobić. Dużo jest też wyrazów zachwytu i podziwu co do moich umiejętności oraz wiedzy. W tym przypadku przyznam, że to mężczyźni bywają dyskryminowani. Nikt nie wyraża zachwytu nad mężczyzną, który ma wiedzę. A przecież każdy lubi być pochwalony.
Drugą stroną pracy w motoryzacji jest współpraca z przedstawicielami firm z branży. Pytanie: „Czy jest szef?” po wejściu do biura bywało na początku nieodłączne. Odpowiadałam: „A szefowa może być?”. W odpowiedzi słyszę: „Aaa nie, pani to pewnie nic nie wie, poczekam na szefa”. I tak czekali, czekali, aż w końcu i tak byli zmuszeni negocjować ze mną.
Kobieta w tej branży nie budzi zaufania?
Na spotkaniach branżowych panowie często wychodzili z założenia, że jako kobieta trafiłam do tego fachu przypadkowo. Na wstępie nierzadko byłam traktowana z przymrużeniem oka. Bardziej jako obiekt do adoracji. Pojawiały się testowe pytania mające za zadanie udowodnić, że nie odróżniam DPF (filtr cząstek stałych – przy. red.) od PDF (śmiech). Dopiero po wstępnej weryfikacji i zdaniu egzaminu z podstawowej wiedzy motoryzacyjnej mogłam dołączyć do grona kolegów właścicieli warsztatów i to nawet na lepszych warunkach. W końcu jestem kobietą i do tego mam wiedzę jak oni, więc zyskuję podwójny szacunek. Paradoksalnie jednak kobiety jako klientki serwisu nie zawsze stoją po stronie swojej płci. I często większym zaufaniem obdarzają mężczyzn.
Stosunek do kobiet w branży motoryzacyjnej się zmienia?
Myślę, że nie chodzi o stosunek do kobiet. Nie chcę, aby brzmiało to w ten sposób, że branża źle traktowała dotąd kobiety. Problem jest bardziej złożony. Niewątpliwie są to zawody, w których częściej pracowali mężczyźni. Jeżeli się do czegoś przyzwyczaimy, każde odstępstwo od normy będzie budziło naszą reakcję pozytywną bądź negatywną. Dużo też zależy od kobiet. Same wierzymy w to, że nie jesteśmy zbyt dobre, by sobie poradzić w nietypowym zawodzie. Jeżeli nie zbudujemy w sobie pewności siebie bez względu na to, jaki zawód wykonujemy, trudno będzie o akceptację i szacunek ze strony otoczenia – bez względu na płeć. Chociaż obecnie wiele firm motoryzacyjnych tworzy programy wspierające kobiety w branży. Mają one za zadanie ułatwić im start.
A jakie są plusy bycia kobietą w branży motoryzacyjnej?
Jest ich sporo. Zgodnie z powiedzeniem „kobiety łagodzą obyczaje” klienci w sytuacjach konfliktowych są bardziej skłonni do znalezienia wspólnego rozwiązania. Nie pozwalają sobie na wulgaryzmy i otwarty atak, co ułatwia pokojowe rozwiązanie sytuacji. Kobieta w tej branży musi jednak zapracować na swój autorytet. Musi udowodnić, że się zna. Mężczyzna często ma autorytet tylko z racji tego, że jest na odpowiednim miejscu. Ale plus bycia kobietą jest taki, że gdy już zbudujemy swoją pozycję, klient jest bardziej skłonny puścić w zapomnienie nasze ewentualne potknięcie i nie zmienia to tak szybko jego stosunku do nas. Natomiast mężczyzna przy pierwszym potknięciu może ten autorytet szybko stracić. Moim zdaniem praca w serwisie samochodowym jest bardzo ciekawa. Każdy dzień to nowe wyzwania i nowa wiedza. Motoryzacja rozwija się bardzo szybko.
To fakt. Nie da się nie zauważyć, że w warsztatach pracuje coraz więcej kobiet!
Faktycznie dziewczyny coraz częściej zostają mechanikami. Biorąc jednak pod uwagę, że na początku mają trudniej, nie jest to łatwy zawód pierwszego wyboru dla kobiety. Mam wrażenie, że większość kobiet wybiera ten zawód z zamiłowania i pasji. Dlatego jeżeli już wybiorą tę drogę, to starają się być najlepsze i bardzo wysoko stawiają sobie poprzeczkę.